niedziela, 28 grudnia 2014

Rozdział 1 Dziennik Zboczeńca

Blond włosa dziewczyna, właśnie słuchała kawałka Lany, w tle jak zwykle szum wiatru i kałuż rozjeżdżanych przez samochód. Dreszcze przechodzące przez plecy, uświadamiały całemu światu, że oto nadchodzi czas grozy i zimy. Czas, w którym ludzie najczęściej boją się przejść przez ulicę, czując się jakby zaraz miałby ich odwiedzić Czarny Kosiarz. W tym wypadku bardzo nerwowo poruszała się tutejsza ulica, dość szybkim krokiem posuwał się każdy z obecnych. Nie dziwiłoby to nawet jednego z nich, gdyż dziś w gazetach ogłoszono kryzys. W artykule podali, że grasuje wielkie niebezpieczeństwo i lepiej się przed nim uchronić. Zwłaszcza młodzi ludzie, a tym bardziej dziewczęta. Proszono także, aby nie wypuszczać dzieci z domu, a nastolatkowie uważali na wygląd ubioru. Zadziwiający szmer.

Na jednym z chodników przechadzał się, spokojnym krokiem, pewien mężczyzna. Ubrany w płaszcz luźno opadający, aż do kolan, eleganckie buty, zielony golf, koloru kaktusa i spodnie, także z klasy eleganckich. Jego ubiór bił mrocznym klimatem, który straszył tutejszych mieszkańców ThicnQuiq.
Luźno splecione ze sobą ręce, na tyle płaszcza, świadczyły, że ten młody człowiek wydawał się pewny siebie. Jakby miał w myślach punkty planu, który próbuje sobie ułożyć. Nigdy nie wiadomo co młodym chodzi po głowie, aczkolwiek ten mężczyzna miał ogromne zamiary. Było to widać już na pierwszy rzut oka, co bardzo odmieniała szarość zwykłego dnia. W pewnym momencie, tajemniczej blondynce upadł telefon, roztrzaskany w kilkanaście części, z hukiem prześliznęła się jedna z nich, przez lodowatą ulicę, aż do mężczyzny. Z grzeczności uchylił się ukradkiem i podał zdobycz panience, z lekkim uśmiechem. Oboje byli w tym samym wieku, więc korzystając z okazji, odwzajemniła gest.

Pukanie do drzwi i dźwięk obijających się klucz, rozległ się na klatce 5 piętrowej kamienicy. W środku została zamontowana winda, a w każdym kącie znajdowała się kamera, sprawdzana co trzy godziny. Kremowe ściany i brązowe schody oddawały klimat bardzo staroświecki, lecz bardzo dziwnie, ponieważ były one wykonane techniką współczesną.
Z hukiem otwarły się drzwi do domu chłopca, nikogo on wtedy nie zastał. Matka alkoholiczka, daje rady zwalczać nawyk, ojciec zostawił ich dla jakiejś "dziuni" i zdradził mamę chłopaka. Automatycznie, po wejściu do mieszkania, odwrócił się na pięcie, aby zamknąć drzwi, a w ten, przed nim pojawiła się wcześniej wymieniona, tajemnicza kobieta. Z uśmiechem podała rękę i zapytała, czy może wejść. Młodzieńcowi od razu dziewczyna się spodobała, dlatego niezwłocznie się zgodził. Wręcz natychmiastowo, nie zastanawiając się ani na chwile. W dosłowne 5 sekund chłopiec obmyślił wszystko, co teraz mogłoby się wydarzyć. Analizował proszenie o numer, zaproponowanie spotkania, podanie facebook'a. Różne scenariusze chodziły mu po głowie. Jako, że lubił dziewczyny,a ta mu się szczególnie spodobała, postanowił, że będzie dla niej miły i postara się ją poznać. Takiej kobiety nie mógł sobie odpuścić. 
------------------------------------------------------------------------------------------
Tak! Wreszcie jest! Postanowiliście, że ukazać ma się "Dziennik Zboczeńca", więc o to jest. Dziś taki rozdział bardziej wstępny, jutro pojawi się drugi, oraz czwarty rozdział "Złamanej piątki". Mam nadzieje, że z nowego pomysłu będziecie zadowoleni, gdyż ja mam ogromną chęć pisać dla was, więcej i więcej. Tak więc nie zapomnijcie o komentarzach i w wolnych chwilach, polecajcie tego bloga.
Do jutra! <3

2 komentarze: