piątek, 2 stycznia 2015

TO KONIEC?!

Witajcie
Mam dla was bardzo ważną informację. Otóż zawieszam bloga, na jakiś czas.
Ale jak to?!
Tak, muszę go zawiesić na parę dni, tydzień lub dwa. Straciłam tak jakby "wenę". Chodzi o to, że obiecałam wam pisać rozdziały z "Dziennika Zboczeńca" i "Złamanej piątki", wiem. Niestety, nie wyrabiam się. Teraz nastał taki okres w moim życiu, że mam przeszkody na swojej drodze, mało czasu, więc nie mam pomysłu a tym bardziej kiedy, pisać dla was posty. Przez ten czas, gdy zawieszę bloga, będę pisać rozdziały, posty, recenzję. Proszę was o wyrozumiałość, spokojnie, ja wrócę. To nie koniec bloga. Mam dla was jeszcze fajny pomysł, który czeka na realizację.
Gdy otworzę go na nowo, pojawią się rozdziały, z 5 lub 10 z każdej książki. Oraz mam w planach napisać dla was recenzję kilku filmów, oraz książek. Taka odmiana, mam nadzieję, że się wam spodoba.
Przepraszam was też, że nie pojawiły się filmiki z sylwestra, zdjęcia itd. Spokojnie, zrobię posta o Sylwestrze, ale po jakimś czasie. Mam materiały, może w nie najlepszej jakości, ale są, pomyślałam o was.
Na otwarciu bloga pojawi się krótki vlog. Blogger nie pozwoli mi na dłuższą niż 5 minut, tak przeczuwam. Jeśli znacie sposób, który mogłabym zastosować, gdyż mam ograniczenie do 100Mb filmiku, to napiszcie w komentarzach.
Jeszcze raz przepraszam.
Widzimy się za parę dni.
Pa pa <3

poniedziałek, 29 grudnia 2014

Rozdział 2 Dziennik Zboczeńca

Stanął jak wryty. Jej spojrzenie potrafiło rozkochać w sobie nawet najostrzejszego człowieka jaki istniał. Ten widok, jej pięknych, brązowych oczu, tak, widok godny miliona. Nawet więcej. W środku zaczęło się rodzić takie uczucie... Jakby się zakochał. Tak właśnie było, lecz on tego jeszcze nie był pewien. Wstała, podeszła i zapytała:
- Lubisz mnie?
Chwile stłumiony, ocknął się, zastanawiając się nad odpowiedzią, nie wiedział co tak naprawdę chciała usłyszeć dziewczyna.
- Może poznajmy się najpierw? - zaproponował.
Uniosła lekko brew, podeszła do okna i powtórzyła:
- Lubisz?
Każde kolejne pytanie, wypowiedziane z jej ust, wprawiała chłopaka w osłabienie. Coraz więcej myśli napawała jego głowę. Co ona chciała przez to powiedzieć? Może jej chodzi o inną rzecz? Tym razem nie ją?
- No wiesz, jesteś bardzo piękna, ale poznajmy się.
Podszedł do dziewczyny, podał jej rękę i odchrząkną swoje imię:
- Artur jestem.
Dziewczyna odwróciła się, złapała go za rękę. Mocnym i zdecydowanym pchnięciem, zbliżyła go do siebie. Ustawiając usta przy jego uchu, wyszeptała:
- Marta, potrzebuje cie. 
Odsunęła się, nadal trzymając go blisko siebie. Wyczytał z jej oczu, że dziewczyna chce czegoś szczególnego. Jego dłonie zjechały na biodra blondynki, a tak jęknęła jakby dawało jej to niesamowitą rozkosz. W pewnym momencie chłopak przyciągnął dziewczynę do siebie i delikatnie dotknął ust nieznajomej, ta odwzajemniła gest, w postaci pocałunku. Chłopak już nie wytrzymał i leciutko zaczął całować dziewczynę. Po jakimś czasie dziewczyna przestała. Powiadomiła chłopaka, że potrzebuje jego pomocy. Podczas gdy młodzieniec wypytywał dlaczego, ta usiadła przy biurku, włączając komputer. Wystukała coś na klawiszach, a jego oczom ukazał się pewien profil mężczyzny, o którym pisano w gazetach.
- Jestem jego córką, rozumiesz? Ja! Ja jestem córką tego obrzydliwego faceta!- z pogardą wykrzyknęła Marta.
Arturowi momentalnie serce podeszło do gardła. Stał i nawet nie potrafił się ruszyć. Chwycił się za serce, powolnym ruchem usiadł na kanapie, jakby go ktoś zestrzelił. Jakby stary człowiek próbował usiąść z bólem krzyża. Dziewczyna niepokojąc się na ten widok, szybkim machem, przeszła z krzesła na kanapę, gdzie rozpaczał chłopak. Po płaskim policzku spłynęła łza, która kontynuowała drogę na bladym kosmyku włosa, sięgającym do pasa. Nie chciała, by tak wspaniała osoba, cierpiała. Powoli chwyciła towarzysza za rękę, ścisnęła. a ten ją przytulił. Przeżywał to bardziej niż ona, nie chciał tego, wiedział, że grozi jej niebezpieczeństwo. Wyciskał siódme poty, aby znaleźć sposób, by ją wyratować. W końcu, po długich męczarniach umysłu, wynalazł plan i postanowił jak najszybciej go zastosować. Spojrzał w oczy dziewczyny i zapytał:
- Zamieszkasz ze mną?
Dreszcze przeszły mu przez plecy zadając te pytanie. Gdy pierwszy raz zobaczył Martę, czuł, że będzie to długa i szczęśliwa miłość, ale tak naprawdę, to kiedy? Czy będzie musiał przejść kilka różnych przeszkód, aby bez upadków i grozy. być z ukochaną? Nie znał i nie chciał poznać ojca kobiety, ale po zastanowieniu, to tak naprawdę dużo o nim wiedział. Na tyle, aby być na sto procent pewnym, do ochrony Marty.
- Zamieszkam z tobą, zamieszkam i będę o ciebie dbać, kochać cię i nie opuszczę już nigdy.
Te słowa były przepustką do dalszych niebezpieczeństw.
----------------------------------------------------------------------------------------------
Obiecany, już drugi rozdział Dziennika. Mam nadzieję, że cieszycie się równie bardzo jak ja. Mnie osobiście bardzo pochłonęła ta książka, i mam jeszcze więcej radości i zabawy z pisania jej. Jeszcze dziś pojawi się 4 rozdział "Złamanej piątki". Mam dla was jeszcze tylko jedno pytanie. Czy chcielibyście, abym zakończyła pisanie naszej Piątki? bo jeśli tak, to ja mogę wymyślić coś innego, lub prowadzić tylko jedną książkę. A i czy chcielibyście, aby na blogu pojawiały się krótkie vlogi tematyczne, lub nie? W komentarzach możecie napisać wasze zdanie i pomysły na przyszłość tego bloga.
Do następnego! :)

niedziela, 28 grudnia 2014

Rozdział 1 Dziennik Zboczeńca

Blond włosa dziewczyna, właśnie słuchała kawałka Lany, w tle jak zwykle szum wiatru i kałuż rozjeżdżanych przez samochód. Dreszcze przechodzące przez plecy, uświadamiały całemu światu, że oto nadchodzi czas grozy i zimy. Czas, w którym ludzie najczęściej boją się przejść przez ulicę, czując się jakby zaraz miałby ich odwiedzić Czarny Kosiarz. W tym wypadku bardzo nerwowo poruszała się tutejsza ulica, dość szybkim krokiem posuwał się każdy z obecnych. Nie dziwiłoby to nawet jednego z nich, gdyż dziś w gazetach ogłoszono kryzys. W artykule podali, że grasuje wielkie niebezpieczeństwo i lepiej się przed nim uchronić. Zwłaszcza młodzi ludzie, a tym bardziej dziewczęta. Proszono także, aby nie wypuszczać dzieci z domu, a nastolatkowie uważali na wygląd ubioru. Zadziwiający szmer.

Na jednym z chodników przechadzał się, spokojnym krokiem, pewien mężczyzna. Ubrany w płaszcz luźno opadający, aż do kolan, eleganckie buty, zielony golf, koloru kaktusa i spodnie, także z klasy eleganckich. Jego ubiór bił mrocznym klimatem, który straszył tutejszych mieszkańców ThicnQuiq.
Luźno splecione ze sobą ręce, na tyle płaszcza, świadczyły, że ten młody człowiek wydawał się pewny siebie. Jakby miał w myślach punkty planu, który próbuje sobie ułożyć. Nigdy nie wiadomo co młodym chodzi po głowie, aczkolwiek ten mężczyzna miał ogromne zamiary. Było to widać już na pierwszy rzut oka, co bardzo odmieniała szarość zwykłego dnia. W pewnym momencie, tajemniczej blondynce upadł telefon, roztrzaskany w kilkanaście części, z hukiem prześliznęła się jedna z nich, przez lodowatą ulicę, aż do mężczyzny. Z grzeczności uchylił się ukradkiem i podał zdobycz panience, z lekkim uśmiechem. Oboje byli w tym samym wieku, więc korzystając z okazji, odwzajemniła gest.

Pukanie do drzwi i dźwięk obijających się klucz, rozległ się na klatce 5 piętrowej kamienicy. W środku została zamontowana winda, a w każdym kącie znajdowała się kamera, sprawdzana co trzy godziny. Kremowe ściany i brązowe schody oddawały klimat bardzo staroświecki, lecz bardzo dziwnie, ponieważ były one wykonane techniką współczesną.
Z hukiem otwarły się drzwi do domu chłopca, nikogo on wtedy nie zastał. Matka alkoholiczka, daje rady zwalczać nawyk, ojciec zostawił ich dla jakiejś "dziuni" i zdradził mamę chłopaka. Automatycznie, po wejściu do mieszkania, odwrócił się na pięcie, aby zamknąć drzwi, a w ten, przed nim pojawiła się wcześniej wymieniona, tajemnicza kobieta. Z uśmiechem podała rękę i zapytała, czy może wejść. Młodzieńcowi od razu dziewczyna się spodobała, dlatego niezwłocznie się zgodził. Wręcz natychmiastowo, nie zastanawiając się ani na chwile. W dosłowne 5 sekund chłopiec obmyślił wszystko, co teraz mogłoby się wydarzyć. Analizował proszenie o numer, zaproponowanie spotkania, podanie facebook'a. Różne scenariusze chodziły mu po głowie. Jako, że lubił dziewczyny,a ta mu się szczególnie spodobała, postanowił, że będzie dla niej miły i postara się ją poznać. Takiej kobiety nie mógł sobie odpuścić. 
------------------------------------------------------------------------------------------
Tak! Wreszcie jest! Postanowiliście, że ukazać ma się "Dziennik Zboczeńca", więc o to jest. Dziś taki rozdział bardziej wstępny, jutro pojawi się drugi, oraz czwarty rozdział "Złamanej piątki". Mam nadzieje, że z nowego pomysłu będziecie zadowoleni, gdyż ja mam ogromną chęć pisać dla was, więcej i więcej. Tak więc nie zapomnijcie o komentarzach i w wolnych chwilach, polecajcie tego bloga.
Do jutra! <3

500 Wyświetleń!

Moi Drodzy!
Tak! Daliście radę! Na naszym liczniku wybuchło piękne, okrągłe 500 wyświetleń, a nawet jest ich już więcej. Jestem z was bardzo dumna, że odwiedzacie ten blog, nabijacie wyświetlenia, nie dużo, ale komentujecie. Uwierzcie mi, to bardzo motywuje. Codziennie rano budzę się i rozmyślam o czym dla was napisać. Naprawdę ten blog dla mnie ogromnie dużo znaczy, a wasza aktywność jest dla mnie bardzo ważna. Czytelnicy są dla mnie najważniejsi!
Jeszcze jedną mam do was prośbę
Ostatni post, który wrzucałam wczoraj jest odwołaniem do przyszłości bloga i potrzebuje waszych komentarzy. Pod postem ich nie ma, dlatego nie mam pojęcia co robić. Czy mogę na was liczyć? Jeśli dziś jeszcze napiszecie wreszcie tam komentarze odnoście poruszonych tam tematów, to już dziś możecie liczyć na kolejną książkę. Tak więc jeszcze raz was proszę o komentowanie, bo to bardzo ważne!!!
Cześć! :)

sobota, 27 grudnia 2014

Informacja

Cześć!
Z góry przepraszam, że kolejny, obiecany rozdział "Złamanej piątki" jeszcze się nie pojawił i jest spóźnienie. Ale mam dla was informacje, wymyśliłam, że trochę nudno jest wam czytać ciągle jeden rodzaj książki, tak więc specjalnie dla was rozpocznę pisanie następnej. Moim pomysłem jest "Dziennik Zboczeńca", ale liczę na wasze zdanie. W komentarzach piszcie o czym chcielibyście czytać i o czym mam pisać. Jeśli dacie radę i napiszecie, to już jutro pojawi się upragniony rozdział nowej powieści. Ale spokojnie, nie zakończę pisania naszej "Złamanej piątki", ale dopiero w poniedziałek pojawi się kolejny rozdział.
A i jedna rzecz. Razem z moją przyjaciółką chciałyśmy i nakręciłyśmy vloga, który miał być specjałem na Sylwestra. Ale niestety blog nie pozwolił mi na to, ponieważ maksymalna wielkość pliku to 100Mb. Nie wiem co dalej, ale napiszcie także w komentarzach, jakieś pomysły i co byście chcieli widzieć jako specjal. 
Tak więc napiszcie w komentarzach pomysły na następną książkę i specjał sylwestrowy.
Nie zapomnijcie! 
Pa pa <3

piątek, 26 grudnia 2014

Prezent

Hej!
Jak obiecałam, pisze dla was posta na temat moich prezentów. W tym roku nie było ich zbyt wiele, więc post będzie raczej krótki.
Dostałam e-booka, książkę pt."Pieczęć Salomona" Alfreda Kropp'a, piżamę oraz trochę pieniędzy.






Może tych rzeczy nie jest zbyt wiele, ale są nawet drogie, jeśli chodzi o wartość. Ja w każdym razie jestem bardzo zadowolona z tych prezentów. Nie spodziewałam się takiej niespodzianki aczkolwiek jestem usatysfakcjonowana :>
Tak więc my się widzimy w następnym poście a ja już lecę :)
Komentujcie i motywujcie do dalszego działania! <3

czwartek, 25 grudnia 2014

Xmas Time Dzień 2

Cześć!
Już po wigilii niestety, lecz mamy przed sobą drugi dzień świąt! Mam nadzieję, że spędzacie te święta w gronie osób bliskich waszemu sercu. Chciałam wam napisać troszkę o mojej tradycji, a później pojawi się post o prezentach. Wszak na razie ich dużo nie mam, ale nie pogardzę :>
Więc, jeśli chodzi o dzielenie się opłatkiem, co jest klasyką i główną rzeczą przed wigilijną kolacją. U mnie wygląda to w ten sposób, że przy wszystkich po kolei składamy życzenia i łamiemy opłatek. Na szczęście, nigdy nie mam przygotowanej "mowy" i życzeń, więc w tym gronie nie musiałam się o to martwić :)
W każdej z rodzin są także różne zabobony. W moim przypadku jest to np. zrzucanie sztućców. Jeśli komuś spadnie widelec, to znaczy, że przyjdzie niespodziewany, głodny mężczyzna, a jeśli łyżka to kobieta. No cóż, moim marzeniem tak naprawdę jest, żeby przyszedł niespodziewany gość. Jestem taka ciekawa któż to mógłby być. W tym roku znajdowały się na moim stole oczywiście pierogi z kapustą i grzybami, kochany karp, zupa postna i rybna (do wyboru), oraz oczywiście jakieś drobne przekąski takie jak sery i śledzie solone. Jeśli macie więcej pytań dotyczących mojej wigilii i ogólnie, to możecie je zadawać w komentarzach.
Jestem ciekawa jak wy spędzaliście tę wigilię, więc możecie się pochwalić i troszkę poopowiadać o wystroju, o daniach, a nawet o choinkach! Komentarze mile widziane! Do następnego!
Pa! :*